Będąc na głodzie po Stranger Things i zachęcony opisem i rzekomo trafnością mich gustów na 99% (tyle mi wskazał algorytm Netfliksa) obejrzałem...całe 3 sezony i 4 na pewno nie obejrzę. Owszem pomysł był niezły i można było coś z tego zrobić, niestety może pierwsze 3 odcinki budziły ciekawość w stylu no i co będzie...
Ta baba żona Stona, ATHENA KARKANIS jest tak wnerwiająca że można tylko przewijać jej sceny, ciężko wytrzymać ogólnie z całą rodziną Stone, jak obejrzeć kilka odcinków pod rząd to słowa "pomagać innym" i "wezwanie" w każdym odcinku występuje po kilkanaście razy.
Nie tego spodziewałem się po tym serialu. Wiem, że fabuła ma zaskakiwać, ale przyzwyczaiłem się do niektórych postaci i takie beznadziejne potraktowanie ich jak pod koniec 6 odcinka sezonu 3, to już przesada. Z niesmakiem oglądałem do końca sezonu i wcale nie czekam już na kolejny sezon.
Początkowe sezony w miarę spoko, oglądałam sobie gdzieś w tle, ale w trzecim poziom propagandy chrzescijańskiej jest stanowczo zbyt duży. Nagle się okazuje, że wezwania pochodzą od boga, nagle jakieś szczątki arki Noego, itp. No błagam, to już zakrawa o absurd.
Żona głównego bohatera Grace od samego początku była zbędna postacią irytująca beznadziejna gra aktorska, niestety gra aktorska dzieciaka Cala również, podobne wyróżnienie również lekarka Sandi , w zasadzie zastanawiam się kto zasługuje na dobrą opinię… ? Moim zdaniem Jared. Pomysł na serial genialny, ale to co...
więcej