Nie wiem, dlaczego, ale ja od początku kibicowałam jego związkowi z Annie. Nie chciałam, żeby poprowadzili to w taki sposób, że Harm zwiąże się z Mac.
Wiem, że dla większości to było niemal oczywiste i pożądane, ale mnie akurat średnio ten pomysł zachwycił. Dlaczego Harm nie mógł być z kimś spoza tego prawniczo-wojskowego światka? Z kimś, kto zapewniłby mu ciepły, rodzinny dom, do którego zawsze mógłby wrócić?