Wprawdzie ten temat został poruszony w innym wątku obok, ale dla podkreślenia wagi skandalu zapytam tutaj ponownie:
Co to za szmaciarz, co za nieuk lub agent pisze w jednozdaniowej notce o Jerzym Maksymiuku "białoruski kompozytor"? Czy wyście, filmwebowi "redaktorzy" na łby poupadali?