Fanny Ardant jest najpiękniejszą aktorką na świecie. I jedną z najlepszych. Uwielbiam ją od kiedy zobaczyłam 8 kobiet. Do tej pory widzialam z nią 3 filmy i zaluję, ze nie wiecej...ale wszystko przede mną :)
zgadzam się całkowicie, że jest to jedna z najlepszych aktorek ! Fanny jest niesamowita ! Odkryłam ja także dzięki filmowi 8 kobiet ;-)
Oglądając 8 kobiet zastanawiałam się skąd ją znam... przez strone Huppert weszłam na tą i już wiem z Balzaka.
Robi miłe wrażenie i ma fann-e imię. Pozdrawiam
W '8 kobiet' powaliła mnie na łopatki, genialna. Niestety nie widziałam innych filmów z jej udziałem, ale zamierzam nadrobić zaległości.
Zgadzam się, że jest to kobieta z klasą. Po raz pierwszy też widziałam ją w filmie "8 kobiet" i po prostu zakochałam się w jej grze i w ogóle! Ona jest cudowna!
Ja również mam niesamowitą słabość do "8 kobiet" i zniewalającej Fanny Ardant wystylizowanej na... równie zniewalającą Avę Gardner ;) Poza tym spodobało mi się jedno z najnowszych wcieleń francuskiej aktorki, a mianowicie Caroline dite Caro ("Piękne dni") - kobieta subtelna, delikatna i chyba nie do końca świadoma tego, jak ogromne pokłady zmysłowości nadal w niej drzemią. Niestety, sam film nie zrobił na mnie większego wrażenia - pozbawiony mocniejszych tonów, bardziej wyrazistych barw. W rezultacie mdły i bez smaku.
To parę mogę polecić z p. Ardant (oczywiście wybiór subiektywny do bólu:)) Przede wzystkim "Women next door", "Callas forever" (to przede wszystkim) no i "8 kobiet" a zdecydowanie omijać gniota pod polskim tytułem "Pedał" po francusku tam było jakoś "pedale deuce" (nie znam francuskiego) ale starszy film z lat 80-tych chyba. I nie chodzi o ideologię - tam wszystko było słabe - niestety również gra p. Ardant.
Pozdrawiam