W obejrzanym, naprawdę dobrym filmie, widzimy jak Frank człowiek bez skrupułów, sprzedający historie ludzkich tragedii życiowych w trakcie zdobywania materiałów do następnej książki ulega metamorfozie. Powodowany rodzącym się współczuciem dla Charlotte, a z czasem, może czymś więcej niż współczuciem, zmienia się z hieny korespondującej ze skazańcami, by wydobyć z nich jakiś szczegół, jakiś smaczek, który podniesie wartość wydawanej książki, w człowieka potrafiącego i chcącego pomóc skazanej kobiecie. Zwłaszcza od momentu, kiedy zaczyna wątpić w jej winę. Wtedy z pełną determinacją zaczyna szukać dowodów mogących oczyścić Charlotte… Naprawdę dobry, trzymający w napięciu dramat.