Niestety ale w mojej opinii film jest sporym rozczarowaniem. Boli mnie, iż producenci w tak mierny sposób przedstawili jedną z najbardziej przerażających postaci kina grozy - Valaka.
Fabuła jest dość banalna i oklepana, na próżno szukać tutaj choć malutkich zwrotów akcji a nie daj boże oczekiwać napięcia. Akcja pędzi mocno do przodu i właściwie z samej i mrocznej historii nie wiele się dowiadujemy po za tym, że kiedyś jakiś księciunio odprawiał sobie egzorcyzmy i bach prawie otworzył piekielną bramę - "prawie" bo przecież w momencie wkroczyli Templariusze i za pomoca krwi Jezusa dali radę ją zapieczętować.
Brama jednak zostaje otwarta na wskutek bombardowań z II wojny światowej, czyli (zakładając, że mamy 1952 r) przez 7 lat nie działo się nic kompletnie , a teraz nagle Markiz Węży wyszedł z ukrycia? Świetnie.
Samego Valaka jest na lekarstwo, a jump scary słabo straszą. Pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie ten demon w drugiej części Obecności - niepewność, mroczna tajemnica i potężna siła - to było coś. Tutaj natomiast Valak gdzieś tam sobie straszy, gdzieś tam się błąka, tu wyskoczy jedna zakonnica, tam zaś druga i po krzyku :P
Do tego kilka śmiechowych i kompletnie nie pasujących do klimatu sytuacji, wciśnietych dosłownie na siłę i bez większego sensu. Oczywiście nie obyło się bez miejscowego bawidamka, który potrafi ustrzelić i tym samym uspokoić ducha XD
W momencie gdy film się zaczynał, mówię sobie okej klimat jest naprawdę dobry; stary i zapyziony zamek gdzieś na zadupiu w Rumunii, mgła, sporo mgły(tylko czekać aż wyskoczą z niej jakieś mglaki Xd), niestety im dalej w las tym szybciej, gorzej i co raz mniej strasznie.
Na koniec mamy małe nawiązanie do pierwszej części Obecności, bo przecież w efekcie demon nie został pokonany i jakimś cudem musiał przeżyć, a jak to zrobił to z góry wydaje się wiadome.
Byłem naprawdę mocno zaciekawiony tą produkcją i choć w efekcie mnie rozczarowała, to mam nadzieję, że będzie mi jeszcze dane ujrzeć Valaka na dużym ekranie - tym bardziej w o wiele lepszej formie...
Mam podobne odczucia co do tego filmu. Valak nie budził juz tak respektu. W drugiej części Obecności mieliśmy związaną w nim tajemnice i widac było chocby po Loraine, że to potężny demon. Tutaj wszystko banalne i bazujące na popularności poprzedniczek. Słabo i mam nadzieję, że kolejna część o ile się pojawi będzie lepiej dopracowana.
O ile kolejna częśc wyjdzie bo wydaje mi się, że Valak został już pokonany. Ewentualnie ukażą wydarzenia po tych z opactwa.
Jakiś czas temu czytałem o tym jak producent filmu zapowiadał, że powstanie druga część "Zakonnicy" jeśli pierwsza się przyjmie. Fabuła filmu miałaby opowiadać o powiązaniu Valaka z Lorraine Warren :)
Czyli mamy podwójną korzyść bo raz, że wątek Lorraine wniesie więcej powagi i tajemnicy, a dwa Vera Farmiga <3
mam nadzieje ze nie bedzie kolejnej czesci... siostra irene strasznie mi przypominala loraine. Czy to mozliwe ze to ta sama osoba? Oczywiscie po tak strasznie smiesznoidiotycznej przygodzie musialaby zmienic imie heh. A czy lata by sie zgadzaly?
No dokładnie. Ale może to będzie miało jakiś związek? Może to jakoś będą chcieli połączyć, jak już nie będą mieli o czym kręcić?:)
Różnica między rokiem akcji w zakonnicy i obecności to około 20 lat, wiec jest to możliwe. Choć nie wiem czy to już nie będzie tworzenie kolejnej historii na siłe.
No taaak ;) Samo to jak nakręcali wokół tego filmu poprzez 6 sekundowy zwiastun. Spodziewałam się prawdziwego horroru, bo postać zakonnicy ma potencjał. Jednak zrobili z tego trochę „bajkę”? :(
No tak ten film był cienki jak dupa węża. Nawet próbowali wciągać element z ''Walking Dead'', po jakie licho - nie wiem.
Na filmie byłem nie dawno i również poszedłem zahajpowany a skończyło się jak skończyło. Co do widoków i scenerii to nie można się przyczepić ale reszta pozostawia dużo do życzenia. Gagi trochę jak w Avengers czy Thorze a przecież tutaj spodziewamy się nieco poważniejszego klimatu. Twrócy zamiast dopracować i jakoś ciekawie przedstawić fabułe związaną z tym budzącym trwogę demonem, wypchali film kilkoma jump scare'ami i tyle. Ksiądz kompletnie bez wyrazu, siostra wzięła się tam z d*py, no i ejszcze ten koleś ze strzelbą niczym Charlie Sheen w Scary Movie :D
No i jeszcze jedno ważne pytanie; skąd Watykan dowiedział się o tym przypadku? Przecież sam francuzik był zdziwiony wizyta księdza i siostry. Czyżby jakieś nadprzyrodzone zdolności?:P
I dlaczego akurat Irenę wezwali ,wiedzieli E konkretnie ta Maria (z wizji irene) jest w tym opactwie, że akurat ja wybrali?
Bo wiedzieli, że ma wizje ,że jest wyjątkowa,że jest potomkinią świętej Łucji co wyjdzie w dwójce , a oficjalna wersja ,że zna Romunię
Bo wszystkie siostry umarły i pewnie nie było z nimi kontaktu? W wiosce już dawno plotkowano o demonach ,o złu w opactwie i pewnie ktoś doniósł Watykanowi co widział Francuzik
Ja również jestem zawiedziona. Nie będę się tutaj rozpisywać, ale strzelba przeciwko demonom? Co to ma być?
Producenci za bardzo poszli w luzne rozładowanie sytuacji i stąd mamy chłopaczka ze strzelbą, co oczywiście nie jak pasuje do klimatu tej produkcji.
Faktycznie;) ale to chyba jednak był trochę inny „rodzaj demona”. Bo strzelać do czegos Ala zombie to jeszcze rozumiem, ale valak chyba nie był materialny?
Ja ogólnie oglądając ten film miałam wrażenie jakby to był jeden z odcinków Ash kontra martwe zło ;) Taka bardziej komedyjka niż horror...dostaje ode mnie mocną 3 ;) więcej nie wycisnę...
Pewnie lepiej by wyglądał rycerz z mieczem a może samuraj. Strzelba, obrzyn czy dubeltówka zawsze była używana przeciw demonom w filmach, więc nie wiem czemu się dziwisz.
Przeczytałem, tyle że ja dałem CI do zrozumienia że w tych filmach te bronie co wymieniłem to "czynnik stały", do nich dodać tylko rodzaje kul, ponadto można dodać sól, krzyż, inwokacja egzorcysty, grawer czy nawet tatuaż. I teraz w zależności jakie są rodzaje demonów czy inne paskudztwo, twórcy wybierają sobie dla siebie wygodny oręż dla "bohaterów".
niestety .. taki fajny motywm poszedl sie je*ac .. szkoda czasu a moglbyc naprawde niezly horrorek .. a tak kolejna szmira ktora zniknie zaraz ...
Nikt się nie spostarał bo Obecnośc napędziła karuzele filmów tego typu i producenci myśleli, że można podejść na wyj*bce to mamy efekty ;D
Zasada jest taka zazwyczaj, że jeśli nie wiesz nic o antagoniście z filmu, to bardziej cię będzie on przerażać. Prawo sequeli i spin-offów jest nieubłagane - "The Ring" z 2002 roku straszył niesamowicie podczas gdy dwójka z 2005 roku była już ckliwą bajeczką dla dzieci, gdzie Samara szukała nowej mamy i była smutna z tego powodu...
"Sinister" i tajemnicza postać Buguula - w jedynce jeszcze dawał radę, w dwójce już nie.
"Grave Encounters" - jedynka nieźle straszyła, dwójka to straszny kał.
obie "Obecności" są dla tego takie dobre, bo w jedynce i w dwójce mieliśmy do czynienia z różnymi przeciwnikami, stąd tak dobrze oba filmy przerażały.
Wchodząc w spinoffy - pierwsza "Annabelle" dawała radę, druga już też raczej tak średnio...
i myślę, że podobnie będzie z "Zakonnicą". Na seans się wybiorę, ale fajerwerków nie oczekuję.
Wiesz fabuła w obecności dwa była naprawde dobra, bo prawdziwy wróg czaił się w ukryciu. Tutaj mamy taki typowy scenariusz; stary zamek, duch, ekipa złożona z profesjonalisty, śmieszka i dziewczyny z potencjałem. Naprawdę liczyłem na więcej tym bardziej, że sam Valak w Obecności 2 budził niepokój i pojawiał się tam gdzieś się go nie spodziewaliśmy. Film ma spory hype z powodu dwóch części Annabelle i Obecności, jednak z czystym sercem mogę wymienić kilka nie gorszych (a może i lepszych) filmów z niższym budżetem i mniejszym hypem.
Jestem po seansie i tak na gorąco klimat bardzo dobry, natomiast lekko jestem zawiedziony poziomem strachu gdyż liczyłem na wiecej. A tak kolejny film który miał być najstraszniejszym filmem roku i kolejny zawód. Niektóre sceny bardziej pasowałoby do evil dead niż do obecności która moim zdaniem wraz z dwójką pozostają daleko z przodu. Nie nastawialem się, aż tak bardzo więc, aż tak się nie zawiodłem, po prostu solidny średniak z klimatem i piękna panorama. Najważniejsza premiera jeszcze przede mną czyli Halloween.
No właśnie otóż to... Generalnie mając już na widoku slogany typu "najstraszniejszy film roku / dekady / pięćdziesięciolecia *" (* - niepotrzebne skreślić) już wiem, z czym mogę mieć do czynienia. Wiadomo - taka rola dystrybutora, by zachęcić publikę i napędzić lud do kina. Poza tym każdy boi się czegoś innego i niekoniecznie coś co przerazi jedną osobę, przerazi też i drugą. Mnie np. zmiotło tegoroczne "Hereditary" pod względem klimatu i wymowy filmu, a niektórzy twierdzili, że śmiali się na seansie do rozpuku, twierdząc, że dawno tak dobrej komedii nie oglądali. Dobre było też "Ghost Stories", ale za bardzo już jechało na schematach.
Wracając do tematu - Mam obawy, że ten film okaże się festiwalem jumpscare'ów a cały sens fabularny pójdzie gdzieś w cholerę.
Mnie akurat Hereditery przypadło do gustu, a sama fabuła jest o niebo lepiej skonstruowana aniżeli w Zakonnicy.
Takich spin-offów może być wiele, bo każda kolejna część czy to Obecności czy Annabelle, może wprowadzić kolejnego antagonistę.
Odnośnie Halloween to również mocno czekam na ten film i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Nie zgodzę się, moim zdaniem druga część ''Annabelle" była o wiele lepsza niż pierwsza.
Witam
Jestem Świerzo po seansie filmu , zgodzę się , iż nie jest on bardzo straszy. Cannibl3 - chciałam zauwazyć, że ksiaze nie przeprowadzał egzorcyzmów tylko pezwciwnie zabijał w celu przywołania demona, jest to mala lecz istotn rożnca :)
Film jest dla osób, które lubią temet opetania, moim zdaniem był ok, ale dużo bardziej straszna dla mnie była obecność 1 czy 2
Skuces filmu to chyba tworzone wspulne uniwersum. Atak ogólenie czy ktoś może powiedzieć, która scena była najstrasznejsza ? Bo szczeże nie jestem wstanie wskazać, nie dla tego, ze było ich tak dużo a przeciwnie wszystie miały podoby stopwień w moim odczuciu średni.
Racja aczkolwiek efekt jest taki sam - otworzenie bram piekieł w celu wypuszczenia wszelakiego zła :)
Ile ty masz lat, że takie błędy ortograficzne popełniasz? "Wspulnie", "szczeże"... serio?
Valak wyglądał jak stado clownów biegajacych sobie po zmaczysku i cmentarzu, pdobna zabawa jak na serii "straszny film" xD
Jedyna fajna scena była wówczas, gdy Valak szedł korytarzem i gasły po kolei świece - reszta śmiechowa jak np. ta w trumnie z tym perfidnym uśmieszkiem :P
Jak powstanie straszny film to nie będą musieli wymyślać skeczów - po prostu je skopiują z zakonnicy
to samo pomyślałem, większość scen aż się prosi by dodać do nich niewielką zmianę i wychodzi groteska na miarę strasznego filmu ;p
Niech mi ktoś wyjaśni- dlaczego plama krwi pozostawiona przez dyndajaca zakonnice nie zasychala i nieustannie się powiekszala?
Uważam, iż miało to na celu ukazanie tego, że Opactwo z dnia na dzień co raz bardziej upadało morlanie i duchowo. Przynajmniej ja to tak sobie wytłumaczyłem.
Plama krwi symbolizowała powiększający się problem - brzmi banalnie ale czemu nie :P
Według mnie historia co noc się powtarzały duchy się materializowały, konkretnie zakonnice, jak później widzieliśmy ta ostatnia w nocy znowu skoczyla, stąd ta krew. Tak samo jak te co się modliły one co noc walczyły z valakiem już jako duchy
Osobiście po opiniach nie mam chęci iść do kina ale jedna sprawa mnie nurtuje , czy wyjaśniono( w miarę logicznie ) chociaż skąd to " połączenie " pomiędzy valakiem i Lorraine ?
Byłbym wdzięczny za odpowiedź :)