Charlie przyjeżdża motorze do małego miasteczka. Szybko dowiadujemy się, że miasteczkiem żądzą zbiry. Zbiry to lekko upośledzone punko-podobne fajfusy, pod przywództwem pipy z nożykiem granej przez Nicka Cassavetes.
Pojawia się też tajemniczy (tajemniczy my ass) kierowca w tajemniczej czarnej furze, wyglądającej jak skrzyżowanie żelazka z pilotem do telewizora. Sam kierowca, wygląda z deczka jak kosmita z jakimiś ortopedycznymi instalacjami do prostowania nóg.
Kim jest? no k*** sami zgadnijcie.
Tak czy siak nasz gwiezdny chłopak eliminuje po kolei kolejnych członków gangu. Niestety, ale ta fabuła, zwiastująca coś na kształt slashera, została troszkę inaczej wyegzekwowana. Wszyscy członkowie gangu giną w wybuchających furach. Tak więc gore i krwi tu brak. Brak też suspensu, brak cycków, brak tajemnicy. Tak więc i rozrywki brakuje w gruncie rzeczy.
Po prostu kolejny idiotyczny młodzieżowy thriller s-f z lat 80ych ze zdebilowaciałymi czarnymi charakterami, szlachetnym bohaterem, ogranymi schematami, kretyńską fabułą i wybuchami.
Ja tam wolę grzanki.
Damn! jakoś go przeoczyłem. A szkoda, bo pewnie spodobał by się bardziej niż cokolwiek innego w tym filmie :)
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)
film troche głupkowaty ale to takie kino :) jakbyś obejrzał mając 8 lat 25 lat temu dałbyś 9 :)
Nie jestem aż taki stary :) ale możesz mieć rację. Ale to nie zmienia w żaden sposób mojej oceny.
Też lubię klimat lat 80tych, ale to nie znaczy, że podoba mi się każdy film z tamtej dekady. Akurat ten mnie w ogóle nie urzekł.
Wszystko trafnie, ale cycki to tu się dwa razy pokazały :) jednak zbyt surowo oceniłeś film, jest kiepski ale w kategorii B to klasyk :)