Często oglądamy filmy które cechuje szczerość i prostolinijność. Nie zdobędą one złotych lwów ale ich siłą jest prosty przekaz, który trafić może do każdego . Każdy z nas przeżywa w życiu trudniejsze chwile, chwile gdzie z wyboru lub konieczności jest sam. I ten film jest właśnie o tym. O człowieku, który stoczył się na dno i próbuje z niego wyjść ale momentami miałam wrażenie, że chce w nim pozostać bo boi się ponownie że zostanie skrzywdzony. Film oparty jest na emocjach, trafia do serca i pewnie w nim zostanie. Sporty walki są tu dodatkiem, równie dobrze mogłaby u zostać pokazana rywalizacja w krykiecie. Ta samotność nie dotyka tylko głównego bohatera, bo i jego ojciec i brat pomimo że są rodziną są na swój sposób sami. W dzisiejszych czasach taką samotność osobiście mierze wiecie czym ? Face Bookiem. Przyszły święta, mam ok. 300 osób znajomych, żadna z nich nie zadzwoniła, dostałam za to z 40 wierszyków z życzeniami na zasadzie kopiuj wklej, wiele z nich było takich samych. To jest właśnie samotność ...
Film podsumowując jest dobry, mocny z małymi mankamentami, bo czasami przeszkadzała mi muzyka. Ale poszłabym na niego jeszcze raz.