Kiedy pierwszy raz obejrzałam na nieznanych wodach byłam trochę zawiedziona .. brak Elizabeth i Willa .. brak bitw morskich .. brak klimatu poprzednich 3 części . Później jednak obejrzałam zemste salazara ( długo przeze mnie wyczekiwaną ) .. i przy niej słaba czwórka wydaje sie być genialna :>
nie narzekajcie więc drodzy widzowie ... bo po 4 części cała magia naszego kapitana Sparrowa niestety uleciała :)