Ogółem film był do przeżycia, osobiście oceniłam go na 'dobry'. Jednak to zakończenie było takie nagłe, niespodziewane, że szok. Ominęli naprawdę baardzo dużo, czas tracili za bardzo na pokazywanie miasta, na początku jazdę pociągiem i pokazywaniem właściwie otoczenia i sam koncert Dawida Bowie. Ile scen by zdążyli więcej ująć? Naprawdę sporo rzeczy zostało ominiętych - choćby odwyk w psychiatryku.
Aktorzy dobrani całkiem dobrze. Główna bohaterka była podobna do samej Christiane; była bardzo szczupła, tak jak i ona i ogólnie można było ją przeżyć. Osobiście ją nawet polubiłam. ;)
.. no jak to każdy film, no cóż - musieli trochę ominąć, bo książka jest spora, a wszystkiego na pewno by w 2-godzinnym filmie nie zmieścili.
A jak Wy sądzicie?