Na plus oczywiście co poniektóre genialne ujęcia (m.in. scena tańca na schodach), klimat, muzyka i przede wszystkim, co zdaje się być głównym atutem i wartością tego obrazu - gra Phoenixa, od którego twarzy nie można oderwać wzroku. Uderzająca kreacja, wytrącająca z równowagi na długo i zapadająca w pamięć. Mimo obecności poszczególnych smaczków, w całości się nijak nie trzymają kupy, brakuje tam harmonii, czy odczucia głębi przekazu. Ma się wrażenie, że film nie niesie ze sobą treści i że w zasadzie nigdzie nie zmierza. Trochę jak jedzenie surowych półproduktów zamiast wypaśnego obiadu. Niby człowiek wie, że mają potencjał na wykwintne danie i wsunie parę witamin, ale jednak spożycie nie daje satysfakcji i pozostawia niesmak. I nie chodzi broń Boże o typowe boczenie się na brak zwrotów akcji, wybuchów i taniego efekciarstwa. Idąc na ten film wiedziałam, że nie będzie to nic w podobnym gatunku. Co nie zmienia faktu, że liczyłam na coś innego i film mocno mnie rozczarował. Był tak naładowany nawiązaniami i usilnie na każdym kroku próbujący wznieść się formą ponad treść, że zgubił po drodze ducha i stał się właściwie parodią samego siebie. Coś jak mydlenie oczu widza wszechobecną powierzchownością, żeby nie zorientował się, że po uniesieniu sreberka zionie pustką. Dokładnie tak czułam się po senasie, zmęczona brakiem autentyczności w tej przekombinowanej artystycznie grze pozorów. Czy ktoś czuł podobnie, jakiś choćby leciutki dysonans poznawczy, czy wszyscy wyłącznie zahipnotyzowani 'arcydziełem'?
Biorę siedem różnych lekarstw i mam napady niekontrolowanego śmiechu w najmniej odpowiednich momentach. To dlatego.
Proszę o jeden argument dlaczego możesz ocenić jakikolwiek film pozytywnie, a inna osoba nie
<czeka z zapartym tchem>
Nie chodzi o ocenę, tylko o argumentację tejże. Ta powyżej jest na poziomie planktonu.
Dobrze, w takim razie jeden argument dlaczego obrażasz inne osoby? (liczę na wysoki poziom odpowiedzi, serio)
Lubię nazywać rzeczy po imieniu. A jeżeli kogoś jest w stanie obrazić anonimowa wypowiedź nic nieznaczącego internauty, to już nie mój problem.
ojej zawstydzasz mnie :D marnujesz się na filmwebie , powinieneś wykładać na Harvardzie czy innym Oxfordzie ;D
Widzę, że jak każdy umysłowy pięciolatek koniecznie musisz mieć ostatnie słowo. Miej zatem.
Gościu, musisz mieć naprawdę smutne życie. Kilka dni temu natknąłem się na Twoją dyskusję z GelidumDomine, gdzie gość kompletnie zniszczył Cię merytorycznie, wytknął błędy i ukazał Twoją niekompetencję, a wszystkie Twoje odpowiedzi skupiały się jedynie na ubliżaniu mu i nie przedstawiłeś ani jednej tezy czy argumentu, a mimo to szczekałeś do końca jak pekińczyk(Taki mały piesek, co jest słaby i nic nie może, a podszczekuje owczarka). Rozumiem, że żyjesz w ignorancji, a przyznanie się do błędu jest poza Twoim zasięgiem, jednak chłopie - trochę pokory.
Czytam sobie forum Jokera i niemal w każdym poście kogoś obrażasz nie wydobywając kompletnie żadnych argumentów. Niestety urodziłeś się po niewłaściwej stronie krzywej Gaussa, choć pewnie i tego nie zrozumiesz. Współczuję Ci, bo musisz mieć w sobie naprawdę sporo żalu i poczucia krzywdy, które wyładowujesz na forum.
Może to Ci coś wbije do łepetyny, a tymczasem żegnam się, bo z idiotą nie będę prowadził dłuższej dyskusji.
Przecież to ty się wzmożyłeś jak pies na widok miski anonimowym wpisem internauty. Ty masz problem.
Nic mnie nie zabolało, ja nawet nie wiem, jak tutaj coś zgłosić. Więc albo zgłosił to ktoś inny albo urzęduje tutaj jakiś moderator, który blokuje wpisy osób nadgorliwych w swoim braku elementarnej kindersztuby. I człowieku, zaklinam cię, zjedz sobie pączka ilekroć będziesz miał po raz kolejny ochotę napisać mi, że jestem idiotką lub cokolwiek równie miłego, może poprawi ci się humor. Po prostu idź już stąd i nie wypowiadaj się na mój temat, zanim stracę cierpliwość i to ja zacznę kreślić tutaj twój rys psychologiczny (a myślę, że dostępny materiał stanowi duże pole do popisu w tej kwestii)
Błagam, zrób to. Jeśli ten rys będzie tak trafny jak Twoja "recenzja" filmu, to będzie prawdziwa perła. Nie mogę się doczekać.
Blah blah blah nie chce mi się ¯\_(シ)_/¯ ja już naprawdę nie mam serca do kłótni w necie, wolę sobie pogadać konstruktywnie i miło albo nie gadać wcale. Nie chcę posuwać się do zbyt daleko idących wniosków ale to się chyba zwie dojrzałością emocjonalną
Łoooo, riposta nawiązująca do spermy jego ojca i tyłka matki. Już nie gimbaza, już mężczyzna :^) Abstrahując od samego filmu, który jest równie głęboki, co tekst "eh my life sucks", skierowany dla emo pip bazgrających coś w notesie o swojej śmierci, to twój profil i wypowiedzi, które tu wyszczekujesz niczym kundel z ego wywalonym pod sufit, biją jeszcze większą autoparodią niż sama postać Arthura Flecka, choć w równym stopniu nieświadomą. Nie wątpię, że jako skończony przegryw, napawający się Truposzem i innymi mhrocznymi filmami dla mhrocznych dusz, podczas oglądania Jokera przechodził cię dreszcz, zbolałe serce podchodziło do gardła i tak dalej, ale nie wmawiaj nikomu, że to jest złożona postać, bo to jednowymiarowy pajacyk, zarysowany z subtelnością kilofa. Zbiór szpanerskich trików aktorskich, kilka chorób wrzuconych do jednego wora, a wszystko powierzchowne i okrutnie banalne.
Po pierwsze: riposta to cytat z "Full Metal Jacket". Po drugie: wypchaj się z tą swoją popcornową pseudopsychoanalizą.
Podzielam i dziękuję za Twój komentarz. Do osób, które mają inną opinię: proszę uszanujcie oceny odmienne od Waszych i utrzymujcie poziom wypowiedzi, osobiste wycieczki są zbędne.
Dla mnie również film przeciętny, bez rewelacji. Nie mam po nim żadnych refleksji itp. itd. o czym wszyscy pisali. Rola odegrana przez Phoenixa faktycznie dobra i fajnie oglądało się jego mimike i różne zachowania jednak film mnie w ogóle nie wciągnął i zaciekawił więc strasznie dziwię się tymi niesamowitymi opiniami.
Ty za to jesteś takim domorosłym zafiksowanym na swojej prawdzie, który nie potrafi przyjąć, że inni ludzie mogą mieć inną perspektywę i inaczej odbierać. Po co tak usilnie to robisz?
Nie ma "mojej" ani "twojej" prawdy. Prawda jest jedna i wygląda tak, że ludzie nieprzygotowani intelektualnie i emocjonalnie nie powinni oceniać filmów, do których nie dorośli i których nie zrozumieli.
Tak bardzo przerastasz mnie intelektualnie i rozwojowo, że nie podejmuję się polemiki na te jakże merytoryczne argumenty. :(
Słusznie, bo nie dałabyś rady. I popracuj trochę nad ironią, bo ta w twoim wydaniu jest wyjątkowo tania.
Rozumiem, że większość najlepszych krytyków również nie dorosła intelektualnie do oceny tego filmu, który zbiera od nich tak niskie recenzje, co?
Sugerując, że prawda jest jedna, ale zakładając z góry, że stoi po twojej stronie, to ty nie dorosłeś intelektualnie, nie tylko do oceny filmu, ale przede wszystkim do kulturalnej rozmowy.
Przypatrz się, dla jakich tytułów piszą owi "najlepsi" krytycy i jaka agenda polityczna za tymi tytułami stoi. I zauważ, jak bardzo oceny tego filmu różnią się w USA i Europie. Myślisz, że moralna panika wokół "Jokera" w Stanach to przypadek? Że nawet wojsko się do tego miesza?
I jeszcze jedno: rozmowa nie musi być kulturalna. Powinna natomiast obfitować we wnioski. Istotą dyskusji jest to, że zawsze ktoś poczuje się urażony zdaniem drugiej osoby. Dorośnij, to nie przedszkole.
Obrażanie kogoś za wystawienie oceny to idiotyzm proszę pana, niestety inaczej nazwać tego nie można. O spiskowych teoriach nawet nie będę dyskutować, bo to trochę jak rozmowa z płaskoziemcami, antyszczepiokowcami, i tego typu innymi sektami. Mimo wszystko życzę choć trochę refleksji, bo o ile rozmowa powinna obfitować we wnioski, to te wnioski powinny być poparte jakąś rzetelną analizą oraz odrobiną rozsądku. Proponuję również abyś samemu do tego przedszkola się udał, bo mówienie o istocie dyskusji, jako o urażeniu przez nią drugiej osoby, jest błędem, a owego celu uczą się już dzieci w przedszkolu.Pozdrawiam.
Moralna panika wokół tego filmu i zamieszanie w to nawet wojska to teoria spiskowa? Tajniacy na salach kinowych w USA to teoria spiskowa? Dwa pierwsze przykłady z brzegu:
https://www.washingtonpost.com/gdpr-consent/?destination=%2fbusiness%2f2019%2f10 %2f03%2fpolice-theaters-brace-violence-warner-bros-joker-opens-controversy%2f%3f
https://nypost.com/2019/09/25/us-army-warns-about-possible-mass-shootings-by-inc els-at-joker-screenings/
Wrzucanie mnie do jednego worka z płaskoziemcami i antyszczepionkowcami jest bardzo wygodne, ale niestety niezgodne z prawdą.
Jesteś cięższym ignorantem niż sądziłem. Żeby nie powiedzieć - kompletnym kretynem.
Nie da się rozmawiać z kimś, kto nie rozumie co się do niego piszę. Jeżeli dobrze przeczytasz moją odpowiedź, to zrozumiesz co w twojej wypowiedzi jest teorią spiskową. Do dalszej części wypowiedzi się nie odniosę, bo staczać się do tego poziomu nie wypada.
Kolejne nagłówki krzyczą, że "kupując bilet na Jokera, wspierasz pedofila", bo na ścieżce dźwiękowej umieszczono utwór Gary'ego Glittera. Ale oczywiście zmanipulowane owieczki powiedzą, że to też teoria spiskowa.
Nah, w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie i istotą dyskusji jest to, by pomimo różnicy zdań nikt nie poczuł się urażony zdaniem drugiej osoby. Dorośnij, bo to właśnie przedszkolu właściwe jest obrażanie kogoś zza anonimowego konta w Internecie, bo ma inne zdanie na tak błahy temat jak jakiś film o komiksowej postaci. W świetle tych szczeniackich wynurzeń naprawdę zabawne jest, że w innym komentarzu domagasz się wprowadzenia na fw granicy wiekowej i testu na inteligencję. Wszystkich idiotów łączy to, że za idiotów uważają wszystkich innych.