owiec" miało swój poetycki wymiar. W "Hannibalu" budzi jedynie obrzydzenie. Hopkins stracił swój urok wynaturzonego estety. To znaczy: jest esteta, ale fascynujący psychopata gdzieś zniknął. Ubolewam nad tym, że mój ukochany reżyser nakręcił takie paskudne filmidło.