PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35041}

Cena strachu

Sorcerer
7,4 2 420
ocen
7,4 10 1 2420
7,5 10
ocen krytyków
Cena strachu
powrót do forum filmu Cena strachu

Film ustępuje oryginałowi, ale pozostaje pasjonującym widowiskiem.
Takim jak "2001", jak "Titanic", jak "Fitzcaraldo", "Ostatni cesarz", czy "Lista Schindlera".
Jak "Ben Hur", "Kleopatra", "Spartakus", "Wojna i pokój", "Czas Apokalipsy", "Patton", "Gladiator".
Jak filmy Davida Leana ("Lawrence z Arabii", "Doktor Żywago", "Most na rzece Kwai"), czy Anthony Minghelli ("Angielski pacjent", "Wzgórze nadziei").
Wielkie kino, choć nie bezbłędne.

Reżyser WILLIAM FRIEDKIN znów mierzy się z niemożliwym, po naturalistycznym "FRANCUSKIM ŁĄCZNIKU" i szokującym realizmem "EGZORCYŚCIE" znów porywa się się na niemożliwe i znów dowodzi, że wszystko jest wykonalne i to bez efektów specjalnych.
I już ten wysiłek godny jest uznania.
Do tego wspaniali aktorzy z Royem Scheiderem na czele.
Trzeba znać!

ps. Coś jest na rzeczy, że reżyser nigdy już nie osiągnął takiego artystycznego szczytu. Nigdy już nie porwał się na taki temat...

AutorAutor

Dokładnie

ocenił(a) film na 9
jasio88thc

Fantastyczny film.
Ale Titanica nie nazwałbym pasjonującym widowiskiem, chyba że scenę tonięcia statku. Dla mnie był to jeden z najbardziej przereklamowanych filmów wszechczasów, podobnie jak Szeregowiec Ryan. Ogólnie zgadzam się z twoją listą AutorAutor, ale na miejsce Titanica dodałbym Tajemnice Los Angeles, który jest zdecydowanie bardziej pasjonującym widowiskiem niż Titanic, który zabrał mu oskary sprzed nosa( zresztą bardzo niesprawiedliwie).

AutorAutor

Cena strachu miała wyjątkowego pecha. Jej premiera przypadła w tygodniu z Gwiezdnymi wojnami. Finansowo przepadła z kretesem. W kinach USA zarobiła nie cały 1 mil z zainwestowanych 21. Prócz tego nowatorskie jak na tamte czasy efekty dźwiękowe doczekały się jedynie nominacji do Oscara. Widać ze nie zawsze najlepszemu przypada nagroda, nie ujmując nic Gwiezdnym wojnom.

ocenił(a) film na 8
Rahabiel

Dla mnie to jest ulubiony film sensacyjny, zwłaszcza zrobiony przez tak znakomitego reż. jak W. Friedkin, bardzo dobra gra R. Scheidera jak i pozostałych aktorów, ciekawa fabuła. Polecam 7/8

ocenił(a) film na 8
j23janusz

Filmowi zarzuca się rozjechaną/wydłużoną ekspozycję. Pewnie, coś tam można by poprawić, ale z drugiej strony oryginał ciekawszym otwarciem też się nie mieni.
Rezerwa wobec filmu w czasach jego premiery, nieuzasadniona, ustępuje dzisiaj i "Sorcerer" generalnie postrzegany jest jako kino dobre, co najmniej. Wprawdzie nieco wyżej cenię sobie film Cluzota bo to i perfekcyjne widowisko filmowe ale i intrygujące studium charakterów, jest tam przemiana bohaterów. No i było pierwsze. W filmie Friedkina, poza Dominguezem, pozostali nie są tak świetnie rozrysowani, co w moich oczach rezultat końcowy oslabia.
Good night, and good luck, esforty.

8/10

ocenił(a) film na 9
j23janusz

Dialogi też ma niezgorsze!
-Mieszka pan w hotelu robotnicznym.
-Lubię towarzystwo.

https://www.youtube.com/watch?v=QGx_NCj3k9k

AutorAutor

jak rozumieć ostatnią scenę?

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Pogodzenie się z własnym losem. Ze śmiercią, która jest nieunikniona. Jest tuż tuż.

AutorAutor

czyli ci faceci przyjechali go zabić? nie oglądałem filmu od początku.

ocenił(a) film na 9
Boskigrom

Oczywiście.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Pamiętaj, że to jednak tylko remake.
Nieco wyżej ceniona jest wersja z 1953 roku.

Cena strachu 1953 imdb 8,2
Cena strachu 1982 imdb 7,7

ocenił(a) film na 9
returner

Oczywiście, że pamiętam i również wwyżej cenię oryginał, ale nie ze względu na średnie.
Pamiętaj: jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i jest statystyka.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Aurat imdb dość dobrze pokazuje przez oceny poziom filmów w danych gatunkach.
Matematyka rzadko się myli, bo jest królową nauk :)

ocenił(a) film na 9
returner

Sztuka to nie matematyka.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

To wymień mi jakieś filmy z ocenami na imdb 5 z hakiem, które są lepsze od
najlepszych filmów Bergmana, Felliniego, Kurosawy, Tarkovskiego czy Kubricka :)
Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.

ocenił(a) film na 9
returner

Nie o to chodzi. Są filmy zrazu przyjęte bardzo chłodno, dziś z perspektywy czasu oceniane lepiej, lub na odwrót od lat dźwigające brzemię rzekomej artystycznej klęski tylko dlatego, że nie były... popularne wśród widzów. Są takie filmy, które nie są do podobania, ale takie mają być. "Cena Strachu" Friedkina taka właśnie jest. Duszna, gęsta, żmudna nawet w oglądaniu.
Takie jest
"Lśnienie" Kubricka (nominacje do Złotych Malin),
"Człowiek z blizną" De Palmy,
"Łowca androidów" Scotta,
"Rok smoka" Michaela Cimino (nie wspominając o jego "Wrotach niebios")
"Oko obserwatora" Elliotta,
"Kiss kiss bang bang" Shane'e Blacka.

Zrazu przyjmowane z rezerwą, oceniane nisko, ewentualnie średnio i co w związku z tym, to są złe filmy?
Nie wydaje mi się.
Francuscy "Nietykalni" są uważani, mierząc to twoją miarą, jakąś uśrednioną opinią masy, za jeden z najlepszych filmów w historii kina! Wybacz, ale według mnie to żenująca opinia.
Rozumiem:
"CZERWONI" Warrena Beatty,
"OTO JEST GŁOWA ZDRAJCY" Freda Zinnemanna,
"12 GNIEWNYCH LUDZI" Sidneya Lumeta,
"KANAŁ" Wajdy,
"MATKA i CÓRKA" Vittorio De Sici,
"ZESZŁEGO ROKU W MARIENBADZIE" Alana Resnaisa,
"PRAWDA" Henri Georgesa Clouzota,
"NAKARMIĆ KRUKI" Carlosa Saury
ale "Nietykalni"?
I co o tym decyduje?
Popularność.
Wartość artystyczna nie ma z tym nic, albo bardzo niewiele wspólnego.
Tak więc jak chcesz patrz sobie w te ajemdibowskie średnie dla księgowych i na tej podstawie wybieraj sobie, która "Cena strachu" jest lepsza, twoja sprawa. Pozwól, że ja nie będę ulegał terrorowi liczb. Słupki mnie nie interesują. Ale wartość artystyczna obrazu. I ta faktycznie jest większa w wersji francuskiej.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Przecież to samo odczuwam, że pierwowzór jest lepszy w kilku aspektach.
Ale rzadko remake czy sequel dorównuje pierwowzorowi, jeśli ten jest bardzo udanym filmem, bo ciężko jest mierzyć się z legendą. Większość cenionych aktorów unika remaków.

Tyle, że Nietykalni to nie jest zły film. Lepiej wywlekać jako przykład gnioty z zawyżonymi ocenami, a nie solidne filmy.

Dobry przykład, że nie wszystko musi być dobrze przyjęte w roku premiery,
ale jeśli film jest dobry sam się obroni i przejdzie próbę czasy.
Rzeczywiście krytycy sami podkreślają, że brak oskara za najlepszy film roku dla Obywatel kane czy Skazani na Shawshank jest z perspektywy czasu niesprawiedliwy.
Podałeś jako przykłady źle przyjętych filmów i zdeptanych w roku premiery przez krytyków i publiczność - Lśnienie 1980, Łowca androidów 1982 czy Człowiek z blizną 1983. Filmy niedoceniane na festiwalach. na dodatek publiczność też zbyt dobrze ich nie przyjęła i nie dała zarobić.
Ale po czasie dorobiły się statusu bardzo dobrych filmów :)
Sądzę, że przyczyny są dość proste. Lśnienie nie było wierne powieści i dlatego krytycy i publiczność film pojechali. Tyle, że jest druga strona medalu czy film musi być wierną adaptacją. Nie musi. Jako film jako osobny twór film się sam broni i to kolejny świetny film Kubricka.
Kingowi tak nie spodobała się ta ekranizacja, że krytykował ją mocno i doprowadził do wierniejszej ekranizacji w postaci miniserialu z 1997.
Co z tego skoro wierniejsza ekranizacja jako film nie umywa się do dzieła Kubricka. Masz różnice Lśnienie 1980 imdb 8,4. Lśnienie 1997 imdb 6,0
Co do krytyki Człowieka z blizną to film musiał mierzyć się z dobrym pierwowzorem. Do tego krytykom i widzom z początku nie spodobała się zbytnia brutalność i dosadność filmu. Cóż po czasie film mocno doceniany.
Zwłaszcza przez publiczność, bo wyżej oceniany od pierwowzoru co zdarza się 1 na 100 filmów w przypadku remaków, które muszą się mierzyć z udanym pierwowzorem. Łowca androidów natomiast sądzę, że nie został dobrze przyjęty, bo nie zrozumiany przez publiczność i widownia na początku lat 80' wolała kino nowej przygody Spielberga/Lucasa.
Trzeba też wspomnieć jeszcze o słynnym filmie S.Leone - Dawno temu w Ameryce 1984. Film też swego czasu kontrowersyjny, bo pokazujący Włochów w niekorzystnym świetle. Film z tego co pamiętam w wersji kinowej był pocięty. Szkoda, że także ten film był omijany jako kandydat do nagród na festiwalach. Dziś w wersji czterogodzinnej jest wysoko cenionym filmem.
Takich filmów, które nie zostały docenione z początku, a powstały niczym feniks po latach i są wysoko cenione dopiero w ostatnich dekadach jest oczywiście więcej.

Mnie bardziej smuci niska kondycja gatunku komedii i horroru w ostatnich 3 dekadach, które kiedyś miały znacznie wyższy poziom.
czy kiedyś doczekamy się, że za te gatunku będą brali się świetni reżyserzy, zaskoczą nas dobrym scenariuszem, będą pisane kapitalne dialogi i będą w nich grali uznani aktorzy.
Niech tylko przypomnę takie nazwiska - bracia Marx, Chaplin, Cary Grant, Katharine Hepburn czyli apogeum komedii lat 30/40 najwyższy poziom.
Lata 60' Luis de Funes. Lata 70' - komedie z G.Wilderem czy Monty Python.
Horror - tacy reżyserzy jak Mario Bava, Dario Argento lat 70/80,
L.Fulci czy za młodego Carpenter, Cronenberg, G.Romero, W.Craven.
Występy uznanych aktorów w kinie grozy np:
Vincent Price - Zagłada domu Usherów 1960, Studnia i wahadło 1961,
Opowieści niesamowite 1962 i kila innych. On podkład głos jako narrator do najdroższego teledysku w historii "Thriller" z piosenką M.Jacksona.
Anthony Hopkins w Magia 1978.
Jack Nicholson w Lśnienie 1980.
Max von Sydow w Egzorcysta 1973
Donald Sutherland w Nie oglądaj się teraz 1973
Robert Shaw w Szczęki 1975
Gregory Peck w Omen 1976
Obecnie cenieni którzy unikają grania w tym gatunku.

Dobrze, że w polskim kinie pojawił się rodzynek, zachwalany mocno przez krytyków najnowszy film Smarzowskiego. Film, który być może jest najlepszym filmem od dawna w polskim kinie.
Ale po reżyserze - Wesele 2004, Dom zły 2009 i Róża 2011 można się było spodziewać, że udźwignie ten trudny temat rzezi wołyńskiej, bo z zamiłowania jest krytykiem. Ponoć w badaniach 1/2 polaków nie wie co się stało na Wołyniu podczas II wojny światowej. Film był potrzebny.

Co do komedii podam kilka przykładów dobrze zrobionych:
Kacza zupa 1933 imdb 8,0 (bracia Marx)
Noc w operze 1935imdb 8,1 (bracia Marx)
Światła wielkiego miasta 1931 imdb 8,6 (Chaplin)
Dzisiejsze czasy 1936 imdb 8,6 (Chaplin)
Dyktator 1940 imdb 8,5 (Chaplin)
Ich noce 1934 imdb 8,3 - 5 oskarów (C.Gable)
Naga prawda 1937 imdb 7,9 (Cary Grant)
Drapieżne maleństwo 1938 imdb 8,0 (K.Hepburn, Cary Grant)
Philadelphia story 1940 imdb 8,1 - 2 oskary (James Stewart, K.Hepburn, Cary Grant)
Dziewczyna piętaszek 1940 imdb 8,0 (Cary Grant)
Arszenik i stare koronki 1944 imdb 8,1 (Cary Grant)
Rzymskie wakacje 1953 imdb 8,1 - 3 oskary (G.Peck, A.Hepburn)
Pól zartem, pól serio 1959 imdb 8,3
Garsoniera 1960 imdb 8,3 - 5 oskarów
Śniadanie u Tiffany'ego 1961 imdb 7,8 - 2 oskary (A.Hepburn)
Dr Strangelove 1964 imdb 8,5
Żandarm z Saint Tropez 1964 imdb 7,2 Francja (Louis de Funes)
Wielka wlóczega 1966 imdb 8,0 Francja (Louis de Funes)
Oskar 1967 imdb 7,6 Francja (Louis de Funes)
Producers 1967 imdb 7,7
Sami swoi 1967 imdb 8,1 Polska
Latajacy cyrk Monty Pythona 1969-1974 imdb 8,9 (serial 45 odc)
Jak rozpetalem II wojne swiatowa 1970 imdb 8,1 Polska
Mash 1970 imdb 7,6
Mash 1972-1983 imdb 8,4 (serial 251 odc)
Zagraj to jeszcze raz, Sam 1972 imdb 7,7 (W.Allen)
Przygody Rabina Jakuba 1973 imdb 7,5 Francja (Louis de Funes)
Żądło 1973 imdb 8,3 - 7 oskarów (Paul Newman, R.Redford, Shaw)
Poszukiwany - poszukiwana 1973 imdb 7,6 Polska
Płonące siodła 1974 imdb 7,8
Młody Frankenstein 1974 imdb 8,0
Monty Python i Świety Graal 1975 imdb 8,3
Milość i śmierć 1975 imdb 7,8 (W.Allen)
Annie Hall 1977 imdb 8,1 - 4 oskary (W.Allen)
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz 1978 imdb 7,8 Polska
Menażeria 1978 imdb 7,6
Manhattan 1979 imdb 8,0 (W.Allen)
Żywot Briana 1979 imdb 8,1
Blues Brothers 1980 imdb 7,9
Miś 1981 imdb 8,4 Polska
Allo Allo 1982-1992 imdb 8,3 (serial 85 odc)
Alternatywy 4 1983 imdb 8,9 Polska (Mini-serial 9 odc)
Sens życia wedlug Monty Pythona 1983 imdb 7,6
Vacation 1983 imdb 7,4
Nieoczekiwana zmiana miejsc 1983 imdb 7,5
Seksmisja 1984 imdb 7,8 Polska
Danny Rose z Broadwayu 1984 imdb 7,5 (W.Allen)
Ghostbusters 1984 imdb 7,8
Gliniarz z Beverly Hills 1984 imdb 7,3
Klub winowajców 1985 imdb 7,9
Powrót do przyszłości 1985 imdb 8,5
Powrót zywych trupów 1985 imdb 7,3
C.K.Dezerterzy 1986 imdb 7,3 Polska
Wolny dzień pana Ferrisa Buellera 1986 imdb 7,9
Princess bride 1987 imdb 8,1
Martwe zło 2 1987 imdb 7,8
Naga broń 1988 imdb 7,6
Sok z żuka 1988 imdb 7,5
Rybka zwana Wandą 1988 imdb 7,6
Kingsajz 1988 imdb 7,5 Polska
Christmas Vacation 1989 imdb 7,6
Powrót do przyszłości II 1989 imdb 7,8
Powrót do przyszłości III 1990 imdb 7,4
Przystanek Alaska 1990-1995 imdb 8,3 (serial 110 odc)
Delicatessen 1991 imdb 7,7 Francja
Martwica mózgu 1992 imdb 7,6
Armia ciemności 1993 imdb 7,6
Dzień świstaka 1993 imdb 8,1
Clerks: Sprzedawcy 1994 imdb 7,8
Ed Wood 1994 imdb 7,9 - 2 oskary
Przyjaciele 1994-2004 imdb 9,0 (serial 236 odc)
Forrest Gump 1994 imdb 8,8 - 6 oskarów
Dzień bestii 1995 imdb 7,5 Hiszpania
Underground 1995 imdb 8,2 Jugosławia
Kiler 1997 imdb 7,6 Polska
Czarny kot, bialy kot 1998 imdb 8,1 Jugosławia
Big Lebowski 1998 imdb 8,2
Kamienica w Madrycie 2000 imdb 7,4 Hiszpania
Chłopaki nie płaczą 2000 imdb 7,7 Polska
Amelia 2001 imdb 8,4 Francja
My Sassy Girl 2001 imdb 8,2 Korea
Dzień świra 2002 imdb 8,2 Polska
Wysyp żywych trupów 2004 imdb 8,0
Hot fuzz - Ostre psy 2007 imdb 7,9
3 Idiots 2009 imdb 8,4 Indie
Listy do M. 2011 imdb 7,4 Polska
Nietykalni 2011 imdb 8,6 Francja
Ewentualnie można tu podpiąć do tej listy Miasteczko Twin Peaks 1990-1991 imdb 8,9 (serial 30 odc),
gdzie jest w nim miks wielu gatunków, a wśród nich też komedia.

Do tych komedii wymienionych chce się wracać co jakiś czas są tak świetnie zrobione.

ocenił(a) film na 9
returner

Wszystko prawda, ale po co ci te średnie?

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Jako pewne odniesienie różnicy poziomu.
Przykładowo obejrzałem serie SEVEN
Siedmiu samurajów 1954 imdb 8,7 - moja ocena 10/10
Siedmiu wspaniałych 1960 imdb 7,8 - moja ocena 8/10
Siedmiu wspaniałych 2016 imdb 7,2 i spadnie do 6,5-6,8
moja ocena 6/10

Ja bardziej zawierzyłbym średniej z imdb, jeśli mam obejrzeć jakiś bardzo dobry film w danym gatunku niż opinii jednego człowieka.

Zapomniałem dodać, że bardzo źle został przyjęty też film Carpentera "Atak na 13 posterunek" 1976

Z nowych filmów bardzo dobre recenzje dostaje - Wołyń Smarzowskiego. Na ten film mam smaka. Tym bardziej, że film jest porównywany do najbardziej wstrząsającego filmu o II wojnie światowej - "Idź i patrz" 1985
Okaże się 7 października czy Smarzowski udźwignął temat rzezi wołyńskiej. Kilka recenzji czytałem i miały noty 10/10 , 9/10 i 8/10 więc powinno być dobrze.
ja cenie z jego filmów Wesele 2004, Dom zły 2009 i Róża 2011 Oceniam je na 8/10 Trochę mniej podobały się mi Drogówka 2013 i Pod mocnym aniołem 2014. Dosyć ciężkie on robi kino. Niczym Bergman czy Tarkovski, ale oni dużo bardziej artystyczne. A ty jak oceniasz jego filmy ?

ocenił(a) film na 9
returner

I co w związku z tym? "Siedmiu wspaniałych" Johna Sturgesa jest gorsze od "Siedmiu samurajów" Akiry Kurosawy? Wywołało mniejszy rezonans? W mniejszym stopniu zapisało się w ludzkiej świadomości? Odcisnęło na kinie mniejsze piętno?
Nic podobnego.
Sam Kurosawa, po obejrzeniu westernu, wręczył Sturgesowi... samurajski miecz! I zrobił to ze szczerego podziwu. Mistrz dostrzegł drugiego mistrza.
To jak obaj wygenerowali tak wiele tak różnych treści z tej samej opowieści dowodzi tego jak równorzędne są to obrazy. One się wręcz uzupełniają!
I ten gest Kurosawy znaczy dla mnie więcej niż statystyka księgowych.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Filmy jednak dzieli różnica klasy.Bez cienia wątpliwości.
Dzieło Kurosawy jest arcydziełem. A o remaku nie potrafiłbym tak nigdy pomyśleć. Pomysł był Kurosawy. Wykonanie też było lepsze u japończyka. Przemawia też za nim klimat, długość oraz niezwykly w swej roli Mifune.
Poza tym są znacznie lepsze westerny.
W latach 80' zrobił na mnie wrażenie ten remake, ale po kilku latach wiedziałem, że jest co najmniej 8-11 lepszych westernów. Kwestia drobiazgów.
Co do reżyserów Sturgesow był solidny. A taki Kurosawa był mistrzem i można postawić go obok największych wizjonerów Bergmana, Felliniego, Tarkovskiego czy Kubricka.

ocenił(a) film na 9
returner

To ja jednak wolę miecz Kurosawy od twojej opinii na temat filmu mistrza Sturgesa.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Mam rozumieć, że cenisz wyżej solidny remake od wybitnego filmu - Siedmiu samurajów, który przetarł szlaki ? Zachodzisz pomału na kogoś kto uwielbia remaki :)
Dla mnie Siedmiu wspaniałych nie ma w sobie żadnego pierwiastka geniuszu jakim miał znacznie dłuższy pierwowzór. Wizjoner Kurosawa stworzył niekwestionowany klasyk kina. Wydawałoby się, że jest to rzecz nieprawdopodobnie prosta, w końcu fabułę można opisać jednym krótkim zdaniem: grupa najemników zostaje zatrudniona do obrony wioski przed bandytami. Jest to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo geniusz A.Kurosawa wykorzystuje ten motyw, by opowiedzieć coś więcej, pokazać historię o grupie wyrazistych, charyzmatycznych postaci, które z przyjemnością się ogląda. Porusza tematykę przyjaźni, honoru, poświęcenia dla dobra innych czy sympatii dla tych, którzy z góry skazani są na porażkę. Tworzy coś na styl mitologii o bohaterach, którzy postępują słusznie. Najlepsze jednak w tym jest to, że Kurosawa tworzy swój film w sposób niezwykle uniwersalny i przystępny. To po prostu dobra rozrywka, która oddziałuje na emocje. W pamięć szczególnie zapada Toshiro Mifune.
Film Kurosawy był też bardzo innowacyjny. To właśnie w nim po raz pierwszy obserwowaliśmy ograny w dzisiejszych czasach element fabularny, w którym grupa bohaterów zostaje zwerbowana, by osiągnąć określony cel. Jest to obecnie standard kina, który obserwowaliśmy już w niezliczonej ilości filmów.
Wydaje się jednak, że Akira Kurosawa stworzył film prawdziwy, uniwersalny i niezapomniany. Jest w nim przede wszystkim wiele serca, co sprawia, że po ponad 50 latach nadal ogląda się go tak samo znakomicie.

Amerykański remake, który przenosi wydarzenia na Dziki Zachód po premierze w kinach film nie zebrał dobrych recenzji – nazywano go pretensjonalną kalką japońskiego oryginału. Po długich latach jednak zaczęto doceniać jakość tego westernu w latach 80/90, który stawał się małymi kroczkami klasykiem kina i przez wielu stawiany jest teraz jako bardzo solidny remake dzieła Kurosawy. Oparty jest on na tym samym schemacie, ale można uznać, że choć realizacyjnie jest znakomicie, nie jest to tak bogata historia jak w oryginale. To nadzwyczajne kino ze świetnymi postaciami, które grane były przez takie późniejsze gwiazdy jak Yul Brynner, Charles Bronson, Steve McQueen. Sam Kurosawa uznał film za dobry, rozrywkowy, ale bynajmniej nie uważał, że to po prostu nowa wersja jego historii.
Żeby nie było ja ten remake też doceniam i oceniam wysoko, bo na 8/10 i uważam za jeden z najlepszych westernów Top 9-12. Ale dzieło Kurosawa to bezapelacyjne 10/10.
Tylko wizjonerzy tworzą jako pierwsi coś genialnego.
A do tego film Kurosawy jest o półtora godzinę dłuższy od westernu, a bardziej interesujący i klimatyczny. Nie ma tam zbędnych scen, które należałoby wyciąć. A w takim remaku z 2016 moim zdaniem połowa filmu nadaje się do wycięcia.
6/10 naciągana ocena, bo nawet na tyle nie zasługuje za głupoty i robienie z widza kogoś kto zachłyśnie się takim byle czym - szybciej, mocniej, więcej, denne żarty, spowolnienia zamiast pięknych długich ujęć.

ocenił(a) film na 9
returner

Bzdura.
Kicz to niezdolnośc do generowania nowych kontekstów.
Tymczasem film Sturgesa to właśnie zrobił, wygenerował nowe konteksty.
Nie jest kalką w żadnym elemencie.
Film Kurosawy to genialny film, prawda, ale jeśli chodzi o rys psychologiczny poszczególnych samurajów może rozczarowywać. W istocie wyróżniają się tylko: lider samurajów, mistrz miecza i pajac Kikuchiyo. Pozostali są tacy sami, zlewają się w jedno. Co innego western Sturgesa. Każdy z kowbojów ma jakąś skazę, niesie w sobie opowieść:
YUL BRYNNER - charyzmatyczny dowódca, który nie ma nic poza...honorem ("Wiele mi w zyciu oferowano, ale nigdy wszystkiego)
STEVE MCQUEEN - wesołek/podrywacz, który woli się ugiąć niż złamać
CHARLES BRONSON - drwal o miękkim sercu, wypierający się swego pochodzenia, Irlandczyk/Meksykanin, przyznaje się do tego dopiero w konfrontacji z chłopami i ich ciężkim losem,
JAMES COBURN - bezlitosny nożownik, najlepszy rewolwerowiec, milczek, o którym nie wiemy nic, bo tak chce, (nikt nie będzie mnie znikąd wyrzucał. Nikt).
ROBERT VAUGHN - tchórz? pijak? bohater? Nie wiadomo. Enigma do końca.
HORST BUCHOLZ - żółtodziób o walecznym sercu,
i jeszcze jeden, BRAD DEXTER - gość, którego nazwiska nigdy nie pamiętam, zachłanny na złoto, ale lojalny Krissowi do śmierci. No i chłopi.
PAMIĘTAM ICH WSZYSTKICH, ich dramaty, lęki, bóle, śmierci.
Z tego względu to większy film niż Kurosawy.
Ale tylko z tego:)

I jeszcze jedno, uciekasz od sedna rozmowy.
Nie rozmawialiśmy o tym, czy możliwe jest by remake był lepszy od oryginału, co zostało dowiedzione choćby przez Williama Wylera i jego genialny film "BEN HUR", więc po co o tym. To jest możliwe. Dowiedziono tego. Dyskutowanie o tym jest pozbawione sensu.

Rozmawialiśmy o tym, czy można zmierzyc sztukę średnimi.
Nie można.
Tym można zmierzyć popularność danego obrazu.
I tyle.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Przecież wiesz, że remake Siedmiu wspaniałych też uznaje za dobry film. Za to, że jest w Top 9-12 w gatunku western.
Za to, że jest udanym remakiem, ale z pewnością nie tak genialny jak pierwowzór.
I za to, że mimo, że bardzo źle go przyjęła publiczność i krytycy z biegiem czasu okazało się, że film się obronił.
Zwykle czas pokazuje, czy film jest bardzo dobry i w tym przypadku zarówno film Kurosawy jak i remake z 1960 są uznawane po ponad pół wieku za dobre filmy.
A taki remake z 2016 na ich tle nigdy nie zaistnieje.

Oczywiście, że istnieją remaki lepsze lub znacznie lepsze od pierwowzorów, które były udanymi filmami np:
Ben hur 1959
The Thing 1982
Człowiek z blizną 1983
Mucha 1986
Łączy je zauważ jedna rzecz - dobry reżyser.

"Rozmawialiśmy o tym, czy można zmierzyc sztukę średnimi.
Nie można. Tym można zmierzyć popularność danego obrazu. I tyle."
Bzdury wygadujesz. Popularność to liczba ocen, a nie średnia. Coś z dużą ilością ocen może mieć niskie noty jak i wysokie noty. Coś z małą ilością głosów to samo.
Nie ma możliwości wielkiej, by film w tym samym gatunku z oceną 6,5 na imdb był lepszy od filmu z oceną 7,5.
To samo 7,5 do 8,5. Masz na to marginalny % szans.

ocenił(a) film na 9
returner

"KANDYDAT" Jonathana Demme i "PRZEŻYLIŚMY WOJNĘ" Johna Frankenheimera
"RONIN" Johna Frankenheimera i "GORĄCZKA" Michaela Manna.

Poszukiwania długo mi nie zajęły.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Gorączka 1995 jest bardzo często podawana w
Top 10 najlepszych remaków razem z
Scarface 1983, The Thing 1982, Mucha 1986, Ben hur 1969 oraz co ciekawe "True Grit" 2010 (western).

Nie trudno było przebić telewizyjny L.A. Takedown 1989 :)
Większy rozmach, zatrudnienie De Niro, Al Pacino i Val Kilmera oraz wydłużenie filmu o półtora godziny wzbogacając go o więcej wątków i dodając większej głębi bohaterom. Co ciekawe Michael Mann reżyserował oba filmy.

Co do drugiego przykładu "The Manchurian Candidate" to siebie chyba żartujesz :) Pierwszy był świetnym filmem,
a remake tylko poprawny, ale rozczarowujący. Zbierał bardzo przeciętne recenzje i dość nisko oceniany przez krytyków.
Co do ocen publiczności:
The Manchurian Candidate 1962 imdb 8,0
The Manchurian Candidate 2004 imdb 6,6

ocenił(a) film na 9
returner

Twoja argumentacja nadaje się do spisu ludności a nie analizy i interpretacji dzieła filmowego.

Nie mówiąc o tym jak sprytnie uciekłeś od konfrontacji "Gorączki" z "Roninem", których twoje ulubione średnie dzielą wyraźnie, a walory artystyczne - wcale.

Spróbuj swoich liczydeł z Woody Allenem:
"WSZYSTKO GRA" a "SEN KASANDRY".
Znów rozpiętość twoich cyferek duża, a problemy moralne zbrodni i kary podjęte z jednakową starannością i powagą.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Mam wiele kryterii oceniania wszystkiego, ale matematyczne wzory są najlepszym rozwiązaniem. Według twoich teorii krytycy częściej się mylą niż trafiają w sedno.
Moja osoba bierze przykład tylko z autorytetów w danej dziedzinie. Liczby i oceny krytyków są bardzo zbliżone do ocen z najważniejszych portali filmowych. Trafiają też w moje gusta, jeśli porównuje dane filmy tylko w
tym samym gatunku.
Ludzi oceniam też głównie przez pryzmat jednego wzoru i nigdy mnie nie zawiódł. Dużo bardziej opłaca się kierować rozumem niż sercem czy emocjami.

Bredzisz, że Ronin jest tak samo dobry jak gorączka.
Sądzę, że większość krytyków, by się ze mną zgodziła.

Wybacz, ale cenię W.Allena tylko za lata 70/80.
Im dalej tym bardziej wpadał w sidła demencji starczej i wtórność.

ocenił(a) film na 9
returner

Myślę, że dużo tracisz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones